Uśmiech i lekkość. Zderzenie dwóch światów dało świetną komedię. Nadszedł czas „Nietykalnych” na DVD.
Właściwie
różni ich wszystko. Od pochodzenia, koloru skóry. Przez stan majątkowy,
sprawność fizyczną. Na znajomości kultury i postrzeganiu świata
kończąc. Są dla siebie opozycją, drugą stroną, ale jednocześnie, stając
sobie na drodze, dostrzegają nowy wymiar życia. Zaś widzowie dostają to,
co najbardziej urzekające w zderzeniu kulturowym – przednią rozrywkę w
wyszukanej formie.

Zresztą on także będzie miał wpływ na Drissa, który nie tylko zasmakuje bogactwa swego pracodawcy, ale otrze się o wyższą kulturę. Przyjrzy się drogim obrazom, posłucha muzyki klasycznej. Może jej nie będzie do końca rozumiał, ale przynajmniej zamiast nadętej miny bywalców salonów zaproponuje orzeźwiający powiew. Szczery śmiech w miejsce kiwania głową. Puści muzykę pop na urodzinach Phillipe, czyniąc je imprezą, likwidując bufonadę.
Film okazuje się potwierdzeniem starej prawdy: Wszyscy równi, każdy inny. Nikt tutaj nie jest ważniejszy. Niczyj świat nie jest światem lepszych wartości. Jeden drugiego może sporo nauczyć. I Phillipe, i Driss będą musieli to zrozumieć, będą musieli wyzbyć się poczucia wyższości. Na początku obaj uważają, że właśnie ich świat, ich życie było bardziej...
Brzmi banalnie? Możliwe. W końcu to lekka komedia. Poza tym, czy już możemy stwierdzić, że ów banał wszyscy zrozumieli?
* * *
Nietykalni to komedia z wyższej półki. Pozwala się śmiać z wszystkiego. Jednocześnie będziemy sami musieli zadać sobie pytanie, gdzie postawimy granicę, za którą będziemy poważni. Może najwyższy czas ją przesunąć? Może właściwie częstokroć po prostu przyjmujemy smutną minę, kiwamy główką, odczuwamy litość i... niewiele nam i zainteresowanym to daje? Czy nie lepiej podać sobie pomocną dłoń tak, aby życie stało się ciekawszym?
Nietykalni
to komedia z wyższej półki. Co ostatnio naprawdę okazuje się towarem
deficytowym. Komedii co prawda wiele, ale jakby była jedna. Ciągle
przychodzi nam się śmiać z tego samego. Nawet jak oglądamy parodię
zupełnie innych filmów, to okazuje się, że gagi jakieś bliźniaczo
podobne. Nudne, oklepane, wymuszone. Komedie stały się schematyczne. Za
to...
Nietykalni to komedia z wyższej półki. Przyjemnie się ją ogląda, ale w mózgu nie pozostawia wyłącznie papki. Siłą tego filmu jest przedstawienie życia, w którym prawdziwy dramat miesza się z chwilami komicznymi. Lub: komiczne chwile przeplatają się prawdziwymi dramatami. Przy okazji oglądamy na ekranie aktorstwo niewymuszone, lekkie, chociaż przy tej pozornej prostocie niezwykle mocne (szczególnie Omar Sy w roli Drissa).
Nietykalni to
komedia z wyższej półki. Może nie najwyższej. Może nie odkryjemy tu
nowatorstwa, artystycznej przełomowości. Może zabraknie wirtuozerii.
Jednak na pewno jest to film, którego nie można przegapić.
Uśmiałem się. Zakończyłem seans zadowolony.
* * *
W trakcie oglądania filmu na DVD pojawia się pytanie, czy film nadal robi na nas to samo wrażenie, jakie wywołał w sali kinowej. Czy mały ekran nie zabije uroku, czy nadal będziemy uwiedzeni? Wszystkiemu przyglądamy się uważniej, dokładniej.
Nietykalni wytrzymują próbę. Nadal bawią i cieszą. A następne odtwarzanie pozwala odkryć kolejne szczegóły. Film do wielokrotnej lektury.
© Michał Domagalski
Tytuł: Nietykalni
Tytuł oryginalny: Intouchables
Reżyser: Nakache Olivier, Toledano Eric
Producent: Gutek Film
Data premiery: 2012-11-08
Język oryginału: francuski
Lektor: tak
Lektor języki: polski
Napisy: polskie
Nośnik: DVD
Liczba nośników: 1
Obsada: Cluzet Francois, Sy Omar
Recenzja ukazała się także na Wywrota.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz