Na trzeciej płycie Please The Trees ocieramy się o surową tkankę muzyczną. Zresztą nie tylko muzyczną.
Please
The Trees, znane polskiemu odbiorcy głównie z licznych koncertów w
nadwiślańskim kraju, zwykło wkładać się w dość pojemną rubrykę z dumnie
brzmiącym napisem „muzyka alternatywna” i trzeba przyznać, że podróż, w
którą zabierają nas na swoim najnowszym albumie czescy artyści, zda się
świetnie tutaj odnajdywać. Oczywiście możemy co nieco ukonkretnić, słowo
muzyka zastępując poprzez rock. Cóż jednak oznacza w przypadku A Forest Affair, że jest alternatywnie?

Surowość kroczy za nami także w muzyce. Zaczaiła się głównie w Sleep, drżącym pomiędzy dźwiękowym chaosem oraz melancholijnym zastojem, o kilka muzycznych centymetrów od upadku w rozrzewnienie. Jednak to uczucie zbyt banalne jak na serwowane przez Please The Trees instrumentalne rozchwianie. Bębnienie, strunowe poszukiwanie, przechodzenie prawo – lewo... Zapach alternatywy ulatnia się z każdej sekundy tego ponad sześciominutowego Sleep. Czy nas usypia, czy budzi? Może staje się zaledwie życzeniem? Prośbą o ucieczkę?
W pozostałych utworach też odnajdziemy ślady owej niewygłaskanej rockowej surowości. Nawet w tych pozornie balladowych kompozycjach jak Let The Wind, w których ckliwość jest tylko zmyłką, swoistym błyskiem kiczowatego neonu na trasie. Nie pozwoli się jednak słuchaczowi oddać w spokojne klisze zjawisk muzycznych, bo w tle pobrzmiewa coś jeszcze, wymaga się tutaj wiecznej czujności. To tło, które drzemie w New Heart, to czekający gitarowy niepokój.
Choć w owej surowości nie brak melodyczności i wysmakowania. Tej lekkości ukrytej w rytmie, odkrywanej wraz z zaskoczeniem, które nam towarzyszy, gdy nagle podczas odsłuchiwania – dajmy na to – Nobody No One, orientujemy się, że nasza stopa dołączyła do poczynań zespołu. Przyjemność zwielokrotnia się, gdy dotrzemy do refrenu. Oj, umie Vaclav „SelFbrush” Havelka wyśpiewywać – bądź co bądź – własne teksty. W rzeczonym Nobody No One naprawdę zaskoczy.
Ale ja zatrzymuję się na najbardziej charakternym kawałku, na tym, gdzie prawdziwie mocna tkanka alternatywnego rocka splata się nierozerwalnie z próbą muzycznego uwiedzenia. Powolnym, mrocznym, elektryzującym spokojem przed burzą. Każde uderzenie talerza, zaśpiew struny, dudnienie basu, drżenie wokalu niesie ze sobą ową krańcową energię, która pociąga mnie w muzyce Please The Trees. When You Are Lost – to deszczowe ze wszech miar zagubienie. Dźwiękowe, ale wsparte cierpkim tekstem.
A Forest Affair to album niepolukrowany. Pozbawiony cukierkowatej sztuczności. Okładka zapowiada to, co czeka na słuchacza w środku. Dawkę surowej otwartości z szczyptą lirycznych rozważań, które mogą zaognić ranę, ale od tego w końcu mamy w muzyce alternatywę.
© Michał Domagalski
Please The Trees
A Forest Affair
2012
Starcastic Records/Borówka Music
-----------------------------------------------------------------
Artykuł ukazał się także na Wywrota.pl pod tytułem: Czeska alternatywa po angielsku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz